Tematem dzisiejszych rozważań będzie orzeczenie Sądu Okręgowego w Krośnie z października 2015 roku (Sygn. akt II Ka 197/15). Przedmiotem wyrokowania Sądu była apelacja oskarżonego w sprawie pomówienia użytkownika portalu internetowego skierowane na działalność gospodarczą oskarżyciela. Według ustaleń Sądu pierwszej instancji, użytkownikiem pomawiającym była osoba, która również prowadziła szeroko rozumianą działalność poligraficzną, która to stanowiła konkurencję dla oskarżyciela.
Sąd Rejonowy rozstrzygnął w następujący sposób:
„I. Uznał oskarżonego R. L. za winnego popełnienia wyżej opisanego czynu, a stanowiącego przestępstwo z art. 212 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., przy czym przyjmuje, iż dokonane przez oskarżonego przedmiotowe wpisy poniżyły oskarżyciela prywatnego H. M. w opinii publicznej i naraziły go na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, przy czym oskarżony działał w krótkich odstępach czasu z góry powziętym zamiarem i za to na podstawie art. 212 § 2 k.k. skazał go na karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 1.000 zł,
II. na podstawie art. 212 § 3 k.k. orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego H. M. nawiązkę w wysokości 10.000 zł,
III. na podstawie art. 215 k.k. orzeka podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez jego ogłoszenie w dwutygodniku (…) oraz poprzez okres jednego miesiąca na portalu internetowym(…)
IV. na podstawie art. 628 pkt 1 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego H. M.kwotę 5.400 zł tytułem zwrotu poniesionych kosztów pełnomocnika procesowego,
V. na podstawie art. 628 pkt 2 k.p.k. i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w łącznej kwocie 13.274,23 zł, w tym opłatę w kwocie 10.000 zł.”
Pomawiające wpisy na skutek odrzucenia reklamacji
Wszystko zaczęło się od odrzucenia reklamacji na druk zamówiony przez oskarżonego w drukarni oskarżyciela. Oskarżony pomimo, że nie zgodził się z faktem nieuwzględnienia reklamacji, utrzymywał, że to nie on zamieścił pomawiające wpisy.
„1. w dniu 02.12.2012r. o godz. 12.33 w K., posługując się nickiem o pseudonimie (…) dokonał na portalu (…) wpisu pomawiającego H. M. o treści: „Witam Drukarnia pana M. to skansen, który ma wielkie o sobie mniemanie, jakość ich prac jest na poziomie miernym, jak coś się u nich zareklamuję to używają wszelakiego rodzaju argumentów, żeby tylko nie uwzględnić terminy non stop zawalają co tu więcej pisać. Lippa !!!!!”,
2. w dniu 25.12.2012r. o godz. 01:32 w K. posługując się nickiem o pseudonimie (…) dokonał na portalu (…) wpisu pomawiającego H. M. o treści: „Witam. Ja tam kiedyś pracowałem i zostałem po kilkunastu latach odprawiony z kwitkiem. Rzeczywiście szef kaze pracowac jak nieolnikowi na skansenie a jakość chce uzyskiwać porównywalną z konkurencją gdzie pracuje sie na nowych maszynach. Wyzysk”,
3. w dniu 25.12.2012r. o godz. 19:12 w Z., przebywając w A. B. (ul. (…), (…)-(…) Z.), posługując się nickiem o pseudonimie (…) dokonał na portalu (…) wpisu pomawiającego H. M. o treści: „Panie M. nie dość że naciągasz swoich ludzi to jeszcze chcesz naciągnąć na swoje niby maszyny po 25 mln druku a sam procesowałeś się ze swoim dostawą o to ze cie oszukał o ponad 200 mln druku”, tj. popełnienie występku z art. 212 § 1 kk w zw. z rat 12 kk.”
Oskarżony nie kwestionował faktu, że powyższe wpisy stanowią czyn zabroniony przewidziany w art. 212 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. Twierdził on natomiast, że nie jest autorem powyższych wpisów. Po wnikliwej analizie Sąd uznał jednak, że nie ma podstaw do uznania oskarżonego za osobę niewinną i wymierzył mu karę.
W świetle sprawy warto przyjrzeć się przepisowi art. 212 k.k. Poniżej zamieszczamy jego brzmienie:
„§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.”
Pomawianie, zgodnie z uniwersalnym słownikiem języka polskiego, red. S. Dubisz, t. 3, Warszawa 2003, s. 338, to bezpodstawnie zarzucić, niesłusznie przypisać coś komuś, posądzić lub oskarżyć kogoś o coś. Pomawianie musi być przekazaniem komuś wiadomości, która powoduje zniesławienie. O zniesławieniu natomiast decyduje ocena obiektywna, to znaczy czy w odczuciu społecznym jest to zniesławienie.
Warto mieć również na uwadze zdanie Sądu Najwyższego (sygn. akt V KK 301/14) w brzmieniu:
Prawo do „krytyki”; nie może być utożsamiane z prawem do "zniesławiania", a krytyczne oceny powinny być wyrażane w odpowiedniej formie, zwłaszcza gdy nie są wyrażane w sposób spontaniczny lub w toku szybkiej wymiany słów, a w sposób zaplanowany i przemyślany. Tak bowiem, jak każdy człowiek ma prawo do wolności wyrażania opinii, tak również każdy człowiek ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, a prawo do wolności wyrażania opinii zasadnie może podlegać ograniczeniom ze względu m.in. na ochronę dobrego imienia i praw innych osób.
Należy zatem odróżnić prawo do krytyki od zniesławienia oraz pomawiania. Utrata zaufania publicznego będąca konsekwencją pomawiania bywa bardzo dotkliwa, szczególnie w przypadku wykonywania działalności gospodarczej.
Apelacja zasługiwała na uwzględnienie tylko w części Oskarżony wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania w celu wykrycia sprawcy przestępstwa.
Sąd w pierwszej kolejności odniósł się do zarzutu oskarżyciela dotyczącego nie uwzględnienia przez Sąd I instancji wniosków dowodowych o przesłuchanie dalszych świadków. Sąd Apelacyjny zauważył, że w tej kwestii Sąd I instancji słusznie zauważył, że działania oskarżonego prowadzą do przewlekłości postępowania, co oznacza, że owe wnioski nie wymagają uwzględnienia.
„Wniosek dowodowy oskarżonego o dopuszczenie dowodu z przesłuchania M. J. (3) został zgłoszony na okoliczność daty zwrotu laptopa A. przez M. H.. Trzeba podkreślić, iż twierdzenie, że laptop A. został oskarżonemu zwrócony przez M. H. w marcu 2013 r. zostało przez oskarżonego sformułowane dopiero na rozprawie w dniu 14 kwietnia 2015 r. i to już po przesłuchaniu świadka. Nielogicznym wydaje się zatem przedstawienie twierdzeń o dacie zwrotu laptopa dopiero w tym momencie skoro oskarżony obciążał M. H.przez większą część trwającego ok. 2 lata postępowania. Gdyby zatem prawdą było to, iż świadek dopiero w marcu 2013 r. zwrócił laptopa oskarżonemu to zapewne oskarżony wcześniej powoływałby się na tę okoliczność. Zatem żądanie dopuszczenia dowodu z zeznań M. J. (3) prawidłowo Sąd I instancji uznał za zmierzające jedynie do przewlekłości postępowania.”
Sąd Okręgowy stwierdził natomiast, że kara ustalona przez Sąd pierwszej instancji nie jest karą adekwatną do popełnionego przez oskarżonego czynu. Wymierzona stawka znacząco przewyższała stopień szkodliwości czynu. Ponad to sytuacja materialna oskarżonego uległa zmianie, stąd też zasadność obniżenia kary wymierzonej oskarżonemu.
Nie jesteśmy bezbronni w sieci
Internet jest pełen obraźliwych wpisów na temat różnych osób. Sytuacja robi się bardziej dotkliwa gdy osobą pomawianą jest przedsiębiorca. Zarówno jego potencjalni pracownicy jak i klienci mogą sugerować się nieprawdziwymi wpisami dokonanymi przez konkurencję, co prowadzić może do obniżenia sprzedaży produktów czy problemów z zatrudnieniem personelu. Większość pomawianych użytkowników na ogół zostawia takie wpisy bez sprostowania jednocześnie działając na swoją niekorzyść. Orzeczenie, które dzisiaj omawialiśmy pokazuje, że warto dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej. W dobie dzisiejszej technologii ustalenie osoby, która dopuszcza się zniesławienia nie jest problemem. Warto przekazać sprawę na drogę sądową chociażby ze względu na sprostowanie nieprawdziwych informacji w Internecie.