Zwolnienie z VAT-u dla towarów o niskiej wartości sprowadzanych z Azji kosztuje Unię Europejską około 4,5 miliarda euro rocznie. Głównie dlatego, że nieustannie zaniżana jest wartość przesyłek, a celnicy nie mogą kontrolować tego aspektu tak dokładnie. Dlatego UE w połowie przyszłego roku chce znieść obowiązywanie tej preferencji. Czy to oznacza koniec dropshippingu?

Chińczyk-Polak – dwa bratanki?

Ostatnie badania na temat zwyczajów zakupowych online Polaków pokazywały, że popularność zagranicznych serwisów aukcyjnych (głównie azjatyckich) rośnie, a Allegro może zacząć się obawiać. Pisaliśmy o tym kilka miesięcy temu, kiedy AliExpress, najpopularniejszy chiński serwis aukcyjny, wprowadził możliwość płatności w złotówkach za pomocą Przelewy24. Polacy masowo kupowali chińskie gadżety, ubrania czy akcesoria, ponieważ było to o wiele tańsze niż ich zakup nawet na Allegro, której do tej pory wygrywało „walkę cenową”. Dodatkowym atutem kupowania przedmiotów prost z Chin była darmowa dostawa, obowiązująca bez względu na wydaną w serwisie kwotę. Polaków długo nie trzeba było namawiać, by przekonali się do azjatyckich portali zakupowych.

Pożegnamy tani towar z Chin?

Unia Europejska podliczyła straty, które wynikają ze zwolnienia z podatku VAT za towar sprowadzany z Azji, jeśli ma on niską wartość. W większości krajów unijnych, w tym w Polsce, preferencja dotyczy produktów tańszych niż równowartość 22 euro. Nie chodzi jednak o zniesienie zwolnienia z podatku VAT z powodu zwyczajnych strat i wycofywanie się z wcześniej danych preferencji. Wszystko przez celowe zaniżanie wartości towarów, czyli nieuczciwość sprzedawców i konsumentów. Kupujący na pozaunijnych portalach aukcyjnych, głównie chińskich, specjalnie i z premedytacją zaniżają wartość kupowanego towaru, by zaoszczędzić na VAT. Jest to zjawisko występujące na ogromną skalę, bo szacunki UE mówią o 4,5 mld euro strat rocznie. Nic więc dziwnego, że Bruksela chce położyć temu kres poprzez zmianę prawa, tj. najprawdopodobniej likwidację przywileju niepłacenia podatku VAT.

UE to udogodnienie wprowadziła jeszcze w 1983 r., aby zmniejszyć obciążenia administracyjne i ułatwić pracę celnikom, którzy mieli jej wystarczająco dużo. Założeniem tej decyzji było również to, by celnicy skupili się głównie na blokowaniu przesyłania narkotyków, podróbek oraz walce z zagrożeniem terrorystycznym. Niestety, nieuczciwi klienci i sprzedawcy szybko zorientowali się, że można na tej preferencji dodatkowo zaoszczędzić i zaczęli celowo zaniżać wartość towarów, by w ten sposób ominąć obowiązek płacenia VAT-u.

Dlaczego celnicy nie wykrywają wszystkich oszustw?

Jak czytamy w serwisie gazetaprawna.pl – „Celnicy co do zasady bazują na dostarczonych im dokumentach i na ich podstawie określają wartość przesyłki. Jeśli nie przekracza ona określonych ustawowo limitów, to może być zwolniona z daniny. Jednak transakcja może być skontrolowana, a nieuczciwy importer od razu lub w późniejszym terminie może być zobowiązany do zapłaty VAT i cła w prawidłowej wysokości”.

Czy to koniec dropshippingu?

W brukselskim raporcie jeszcze  z czerwca 2014 roku stwierdzono, że zwolnienie z płacenia VAT-u „zaburza zasady swobodnej konkurencji i neutralności VAT. Nie mogą z niej bowiem korzystać firmy działające na terytorium UE”. W maju tego roku Bruksela ogłosiła strategię stworzenia Jednolitego Rynku Cyfrowego, w której potwierdziła likwidację zwolnienia podatkowego. Po tej decyzji, osoby utrzymujące się z handlu za pośrednictwem chińskich portali aukcyjnych mogą zacząć się martwić. Oznacza ona bowiem, że ich oferty przestaną być tak atrakcyjne cenowo, bo będzie obowiązywał na nie VAT. Mogą nadal być tańsze, jednak nie wiadomo czy w przypadku małej różnicy cenowej kupujący będą mieli ochotę czekać na towar około miesiąca czy też zwyczajnie dopłacić kilkanaście złotych i mieć go u siebie w przeciągu kilku dni.

Skala oszustwa

Liczba przesyłek, gdzie mamy do czynienia z celowym zaniżeniem wartości towaru, systematycznie wzrasta. Z majowego raportu przygotowanego na zlecenie Brukseli wynika, że od 2000 do 2013 r. ich liczba zwiększyła się ponad czterokrotnie – z 26 do 115 milionów. Inny tegoroczny raport KE potwierdza, że w takich przesyłkach umieszczanych jest coraz więcej podróbek. To pokazuje ogromny wzrost popularności nie tylko chińskich portali aukcyjnych, ale również masowe i świadome działanie, mające na celu ominięcie obowiązującego podatku VAT. Trzeba przyznać, że takie postępowanie ze strony sprzedawców i konsumentów jest bezczelne, ponieważ nadal mają oni do dyspozycji preferencyjne warunki – tj. brak płacenia VAT-u w przypadku niskiej wartości towaru. Jak się okazuje, to jednak za mało – konieczne są oszustwa, by zaoszczędzić jeszcze więcej. Doprowadziło to więc do tego, że najprawdopodobniej od połowy przyszłego roku VAT będzie obowiązkowy, bez względu na wartość towaru. Stawiamy więc pytanie – czy to się opłacało? Tę kwestię pozostawiamy Wam do oceny.

A Wy co sądzicie o likwidacji preferencyjnych warunków dot. VAT-u? Zamawialiście coś kiedykolwiek z chińskich portali? Po tej decyzji nadal będzie to dla Was atrakcyjne cenowo wyjście? Piszcie w komentarzach!

Źródłohttp://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/904096,vat-handel-chiny.html

Zdjęcie główne wpisu: http://pixabay.com